zdjęcie: kolaż zdjęć moich, oraz zdjęcia reklamowego z fanpage Elle Polska.

Przed wakacjami Elle poszukiwało kogoś na staż w lipcu do działu kultura/magazyn. Praktyki miały się odbyć w redakcji Elle, w Warszawie, na Mokotowie, w pełnym wymiarze godzin, miały być bezpłatne. Przewidziane były dla studentów kierunków humanistycznych ze znajomością języków.
Ponieważ kiedyś brałam udział w czymś podobnym postanowiłam podzielić się przemyśleniami na ten temat.
Po ogłoszeniu poszukiwań na kandydata na ten staż na fanpejdżu Elle, w komentarzach zawrzało, co jest zrozumiałe, bo wykonywanie pracy bezpłatnie, dla tak dużego wydawnictwa budzi kontrowersje.
Ale są osoby, które mimo wszystko są chętne i mają możliwość zdobyć takie doświadczenie i to dla nich jest mój dzisiejszy post.

Staż w magazynie dla kobiet. O co w tym chodzi ?
Niektóre redakcje np. Elle co jakiś czas (na ogół na wakacje) ogłaszają jawny nabór dla studentów,  na bezpłatne staże w swojej redakcji.
Inne redakcje też to robią, ale często niejawnie, jeśli komuś zależy na konkretnym tytule, to warto się do nich zgłosić mailowo, np. na ogólnego maila, a tam przekierują wiadomość do właściwej osoby i wtedy powinno się udać, załapać się na taki staż. Nie jest to trudne, bo tak naprawdę często poszukiwane są osoby, które za friko pomogą w wykonaniu pracy pracowników etatowych, którzy aktualnie przebywają na urlopach.

Mnie się udało, dawno temu podczas studiów odbyć kilka staży. Nie wszystkie bezpłatnie.
Traktowałam je jako przyjemne doświadczenie, bo już wtedy wiedziałam, że wolę być sobie zawodowo sterem- żeglarzem-okrętem i nie mieć szefa. A pracując w redakcji zawsze masz przełożonego nad sobą. Także staże utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, co chcę robić w życiu.

Co mi się podobało?
Obserwowanie osób pracujących w redakcjach. Mimo, że są to pracownicy korporacji, to jednak bije od nich kreatywność, w większości są to artystyczne dusze, mające szczęście wykonywać pracę, którą lubią, a nie odtwórczą od 8 do 16.  Rozmowa w cztery oczy z doświadczonymi dziennikarzami tworzącymi pismo, które osobiście lubiłam czytać to miłe uczucie. Możliwość czerpania z ich doświadczenia, także. Najfajniejsze było zobaczyć jak powstaje czasopismo i to że jednak mogłam współtworzyć konkretny numer razem z nimi. Uważam, że ważne jest też to że poznajesz nowych, wpływowych ludzi, nigdy nie wiesz do czego konkretna znajomość może Ci się przydać.
Już
samo przebywanie w takim miejscu jak redakcja dużo Ci da. Podświadomie takie doświadczenie wywiera na Ciebie i na Twoje dalsze życie ogromny wpływ. Niektóre zwyczaje, czy
zachowania przejmiesz bezwiednie. Poszerzysz horyzonty i
zainteresowania.

Co mi się nie podobało?
Zobaczyłam na własnej skórze, że bardzo idealizujemy pracę w mediach. Wydaje nam się taka lekka łatwa i przyjemne. Może jest prestiżowa i wykonuję ją się przyjemniej, ale praca to praca i jak każda może zmęczyć. A taka za którą nie dostajesz wynagrodzenia jeszcze bardziej. Dlatego też uważam, że proponowana oferta odbycia takiego stażu: pełna dyspozycyjność, od rana
do nocy, przez miesiąc za darmo jest skierowana tylko do niektórych czytaj: do tych którzy nie mają żadnych finansowych zobowiązań. Takie podejście nie uczy szacunku dla pracy, już minimalne wynagrodzenie by wiele zmieniło. A może lepiej by było gdyby zaproponować taki staż licealistom, którym łatwiej jest go odbyć?

Co jak już znajdziesz się na takim stażu?
Bądź pewna siebie. Spróbuj jak najlepiej wykorzystać ten czas i jak najlepiej się zaprezentować. Może podczas stażu uda Ci się przygotować do numeru pisma jakiś własny autorski tekst (może nawet Ci za niego zapłacą), a może za jakiś czas jak będą potrzebowali kogoś na etat, to właśnie do Ciebie się odezwą. Ucz się, chłoń. Nie
bój się.

Zobaczenie „od kulis” tworzenia mojego ulubionego na tamten czas magazynu kobiecego to bezcenne wspomnienie, jakbym współtworzyła historię prasy 🙂  Mam nadzieję, że przez rosnącą konkurencję jaką staje się internet, sam magazyn Elle nieprędko przejdzie do historii, chciałabym mieć o czym opowiadać wnukom.

Poniżej kilka wspomnieniowych zdjęć. W redakcjach często panuje inspirujący, twórczy nieład, który osobiście bardzo lubię:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Mogą Ci się również spodobać

Zostaw odpowiedź