Niestety, jakbym się nie starała, nie jestem w stanie polubić tego przygnębiającego okresu, który zazwyczaj dostarcza mi dołujących doświadczeń. Mogę jedynie przypominać sobie słowa Kasi Nosowskiej, „że ta zima kiedyś musi minąć”, a ja muszę to PRZETRWAĆ. Niby dni krótsze, ale dzięki zmianie czasu, teoretycznie dłuższe. Poniżej moje sposoby, na to, jak sobie te mroczne pory roku umilić.

1 – Kiedy mam problemy z porannym wstawaniem, bo za oknem ciemno i mam wrażanie, że tylko ja muszę o tej chorej porze wstać 🙁 to odpalam sobie aplikację Flightradar24 i myślę o wszystkich personelach pokładowych, które już od dawna są w pracy i uśmiechnięci obsługują pasażerów –  od razu mi lepiej.

2 – Gdy pogoda za oknem nie zachęca do wyjścia na dwór, to próbuję się pozytywnie nastawić. Motywuję się jakąś przyjemnością np. filiżanką dobrej herbaty, którą wypiję po dotarciu do pracy, albo piosenką, audiobookiem czy kolejnym odcinkiem ulubionego serialu, które będę mogła odsłuchać czy obejrzeć po drodze.

3 – w ten czas, musi mi być ciepło. Czyli po pierwsze muszę być „ubraniowo gotowa” na nadchodzący chłód, a przez kolejne miesiące poprawiam sobie nastrój zakupami odzieżowymi, najchętniej z brokatowymi lub cekinowymi dodatkami

Zdjęcia swetrów – materiały prasowe: fioletowy: Cubus; zielony i w pasy szaro-różowo-fioletowe: House; wrzosowy: H&M

zdjęcie opaski: materiały prasowe H&M

4 – W zeszłym roku odkryłam przygotowane przez Biedronkę, czytane przez polskich aktorów „wieczorynki Słodziaków, czyli bajki na dobranoc” i co jakiś czas puszczam dzieciom. Ciekawa to odmiana, gdy samemu nie trzeba czytać, a można na chwilę wrócić do czasów dzieciństwa (w moim – radio  czyt. słuchowiska, odgrywały dużą rolę). Dzięki wieczorynce o rysiu Rysiu pt. „Katar” czytanej przez Katarzynę Herman, zapragnęłam upiec jabłecznik…

5 – Eksperymenty kulinarne czy pieczenie wspomnianego jabłecznika/szarlotki czy choćby jabłka z cynamonem (wszak jabłka do symbol polskiej jesieni). Kuchnia to idealne miejsce, na spędzenie w niej tego chłodnego okresu.

Zdjęcia – fragmenty książki: „Gotowanie po włosku w 20 minut”.

6 – otaczanie się kwiatami. W domu (świeże np. z Biedronki), w ogrodzie i na balkonie: wrzosy.

7- Zapas herbat. Ulubiona czarna z cytryną. Ostatnio Earl Grey Dilmah z sokiem malinowym. Ale także wszystkie owocowe są wtedy mile widziane. Dobrze mieć zapas na ten czas.

8- DIY – wieczory przy szydełkowaniu, rysowaniu czy haftowaniu, upływają szybciej, to mocny argument za własnoręcznym stworzeniem czegoś.

Np: czapki choinki

9- Wszelkie lampki, lampeczki, światełka. Tworzące nastrój i klimat. „Lampki choinkowe” można zaczepić w oknie, albo coś nimi opleść. Można je także wkomponować do projektu diy.

Lampki z wróżką  – lampki choinki

U Makelifeeasier.pl pięknie ozdobiony lampkami obraz

10 – Zatrzymać się i poświęcić ciału odrobinę uwagi. Ten sezon zmusza do działania na zwolnionych obrotach. I choć nie do końca mi to pasuje i choć tego nie lubię, to staram się zaakceptować taki stan rzeczy i zregenerować swoje ciało. Czyli zapobiegać wysuszeniu skóry: kremy i balsamy. A także peelingi oraz maseczki. WSPAnaniałe wieczory.

Jeszcze nie stosowałam, ale mam w bliskich planach: moczenie nóg w kąpieli w dodatkiem płynu do płukania ust i octu. Podobno to niezawodny sposób na gładkie stopy.

11 – Zapachy i kolorowe pomadki.  Wybieram próbki perfum, które od dawna chciałam sprawdzić i otulam nimi siebie. Jakoś się tak składa, że zawsze na jesień (korzystając z przeceny w Rossmanie) nabywam szminkę. To także czas, na przywoływanie zapachów, które kojarzą mi się z latem czy z miłymi wspomnieniami.

12 – Uciechy: seriale i filmy, które chciałam zobaczyć, książki, które chciałam przeczytać – to wszytko mogę robić, w te pozornie dłuższe wieczory.

Zdjęcie po lewej: kadr z filmu „Łowca i Królowa Lodu”

13 – Dodatki do domu. Gdy za oknem mrok i chłód siłą rzeczy spędzamy w domu więcej czasu, fajnie jest sobie to miejsce uczynić bardziej przytulnym. Wszelkie poduszki i koce mile widziane. Nowe kubki i zapachowe świeczki, czy urządzanie do tej pory niedokończonych kątów czy pomieszczeń.

14 – Muzyka. W drodze do pracy – słuchawki w uszach, a tam w zależności od nastroju: deszczowe, nostalgiczne kawałki:

  • Yves Montand – „A Paris”
  • ZAZ – „Si jamais j’oublie”
  • KORTEZ – „Z Imbirem”
  • KORTEZ – „Stare drzewa”

albo wręcz przeciwnie wakacyjne rytmy, budzące wspomnienia i pomagające z energią wytrwać do wiosny.

15. Czekanie na komunikację miejską, to dla mnie zmora w tym czasie, więc korzystam z aplikacji – gdzie jest autobus – bardzo usprawnia przemieszczenie się.

Moje sposoby się sprawdzają, już dotrwałam do grudnia 🙂

Mogą Ci się również spodobać