Mamy to szczęście, że na obiad w weekend czy obiadokolację w tygodniu możemy zrobić coś z grilla. Doceniliśmy to jeszcze bardziej podczas przymusowego siedzenia w domu. Najczęściej przyrządzamy kurczaka saute albo roztopiony ser camembert z żurawiną. Ostatnio naszło mnie na inne smaki…
Pierwszy z nich, to powrót do dzieciństwa – pieczone ziemniaki. Prawie jak te z żaru ogniska. Aby szybciej się upiekły na grillu, najpierw dość długo gotuję je w mundurkach w osolonej wodzie. Później każdy osobno owijam w folię aluminiową. Brakowało mi do nich jakiegoś sosu. Przepis kiedyś zobaczyłam u Basi Szmydt (basiaszmydt.pl) na stories – wrzucam go tutaj, bo jest pyszny i wzbogacił naszą książkę kucharską.
Potrzebujemy:
- jogurtu greckiego
- kiszonych ogórków
- ewentualnie ząbka czosku dla podbicia smaku – jeśli ktoś lubi taki biały sos o smaku czosnku. My rzadko dodajemy, bo nam bardziej smakuje bez.
- sól
- czarny pieprz
Na opakowanie jogurtu widoczne na zdjęciu dodaję 4, 5 średnich ogórków kiszonych.
Ogórki wraz ze skórką ścieram na tarce o drobnych oczkach i mieszam je z jogurtem. Doprawiam solą i pieprzem wg uznania i już. Sos gotowy.


Można wcześniej dodać ząbek czosnku:




Ten sos mi tak smakuje, że lubię go serwować na różne sposoby: można w nim maczać inne warzywa (też pieczone) albo podawać go jako czekadełko do maczania chleba.


Jeśli szukacie gotowych sosów o konsystencji majonezu to polecam Wam: sosy Sosita



Za słoików po sosach można zrobić fajne szklane mini wazony do ozdobienia letniego stołu:

Drugi smak, który za mną chodził, to ANANAS Z GRILLA.
Zazwyczaj dodawałam do tego sam cynamon, ale tym razem zmieszałam go z brązowym cukrem, dzięki czemu podczas pieczenia unosił się wokół zapach karmelu.
Ananas obrany, pocięty na plasterki. Każdy plaster posypany mieszanką brązowego cukru i cynamonu, każdy osobno zawinięty w folię aluminiową został upieczony na grillu.
Smacznego!
