Wysuszone dłonie to nie tylko problem estetyczny, ale także bardzo bolesny. Ja swoje często doprowadzałam do takiego stanu, że pękała mi skóra na kostkach i w tych pęknięciach zastygały strupki krwi. Teraz staram się dbać o dłonie regularnie, żeby nie mieć tego problemu.

Aby kondycja skóry dłoni była właściwa, trzeba często poświęcać dłoniom czas i regularnie je pielęgnować.  W moim przypadku najbardziej wyniszczające jest częste mycie rąk, a także zimą, nienoszenie rękawiczek. Pamiętam już natomiast o zakładaniu rękawiczek (kupiłam lateksowe w aptece, bo do gumowych mam wstręt) do wszelkich prac domowych: czyszczenie, zmywanie itp.

Ratunkiem dla moich krwawiących z wysuszenia dłoni, okazał się krem Neutrogena (niebieska-bardzo wydajny krem, starcza na długo bo niewielka jego ilość spełnia swoje zadanie). Staram się go używać po każdym myciu (i dokładnym osuszeniu!) rąk.

 

Dodatkowo na noc, na posmarowane grubą warstwą kremu dłonie, zakładam bawełniane rękawiczki (z bardzo przyjemnej w dotyku bawełny – kupiłam za ok. 10 zł w Rossmannie), które wspomagają wchłanianie się kremu.

Często na ratunek stosuję również maść ochronną z witaminą A (apteka, ok. 3 zł).
Maść działa osłaniająco, regeneruje naskórek i zmniejsza jego rogowacenie oraz łagodzi stany zapalne skóry i przyspiesza gojenie się ran. Można stosować na całe dłonie – jak krem (ale raczej pod rękawiczki na noc, bo ma dość tłustą konsystencję), albo punktowo – np. na popękane skórki przy opuszkach palców.

Słyszałam także o zabiegach parafinowych i kąpieli dłoni w oliwie, ale sama nie stosowałam. Chętnie poznam opinie na ich temat, a także inne, dobre, domowe, sprawdzone sposoby.

Mogą Ci się również spodobać

Zostaw odpowiedź