Temat tego posta brzmi bardzo specjalistycznie, prawda jest jednak taka,  że niestety nie jestem kolorystką, ani nie posiadam żadnych uprawnień do zawodowego doradzania w kwestii doboru kolorów. To co wykonałam na potrzeby tego artykułu to jedynie ciekawe ćwiczenie – gra w kolory, która pomogła mi przyjrzeć się bliżej barwom ubrań, które noszę na co dzień. Wreszcie dostrzegłam, które odcienie podkreślają moją urodę, a w których wyglądam blado, żeby nie powiedzieć na chorą. Choć co do niektórych, nie mam pewności. Doszłam do kilku ciekawych wniosków np. okazało się, że czerń czerni nierówna, w jednej wyglądam lepiej, a w drugiej mniej korzystnie, a tak w ogóle to wydawało mi się, że wyglądam w niej blado, a jednak nie. Wydało się też, że mam słabość np. do szarego, który lubię nosić, choć do mnie nie pasuje.

Moja przygoda z chęcią zinterpretowania swojego typu urody zaczęła się dawno temu, od znalezionej w antykwariacie książki z lat dziewięćdziesiątych. Dowiedziałam się z niej m.in. tego, że inspiracją do nazwania czterech podstawowych typów urody była natura, stąd: wiosna, lato, jesień, zima. Obecnie ta skala interpretacji się poszerzyła, ale mało jest na polskim rynku możliwości podszkolenia się w tym temacie . Niektórzy mają wiedzę i czują się na siłach doradzać innym w tej kwestii, osobiście interpretowałam się wg tej porady. Ale ile ludzi tyle typów urody i nigdy niestety do końca nie można się do konkretnego zakwalifikować.. Pozostaje zabawa kolorami na własną rękę. Metodą prób i błędów dobranie kolorystyki, która podkreśli naszą urodę i wpłynie korzystnie na nasz wygląd.

Jak się do tego zabrałam?

Bez makijażu (żeby nic nie sugerował i nie wpływał na efekt analizy) zasiadłam na krześle przed parapetem, na którym ustawiłam lustro i aparat fotograficzny (wolałam uchwycić to jak wyglądam i później na spokojnie przyjrzeć się efektom na komputerze). Wybrałam naturalne oświetlenie (pogodny  – lecz nie słoneczny – dzień) choć są różne opinie na temat tego z jakiego światła powinno się podczas tego ćwiczenia korzystać.

Po kolei przykładałam przygotowane wcześniej tkaniny do okolicy twarzy.

28

Na początku, z pomocą srebrno-złotego koca termicznego (używanego zazwyczaj w ratownictwie), ustaliłam czy jestem typem urody chłodnym czy ciepły. Jeśli masz wątpliwości czy srebro czy złoto właściwie określają Twój typ, jako następne przyłóż kolejno czystą biel (odpowiada jak srebrny za określenie chłodnych typów) oraz ecru (jak złoto wyznacza cieplejsze). Teraz powinnaś wiedzieć czy jesteś zimą, czy latem, a może jednak wiosną lub jesienią.

Wydaje mi się, że w złocie mi lepiej..

zlotoczysrebro

nie jestem pewna czy zieleń właściwie zakwalifikowałam …

Clipboard4

Tutaj natomiast mam wątpliwości co do bieli, myślałam, że ten kolor to bardziej ecru..

Clipboard5

Czerń czerni nie równa:

czernczerni

Paski rządzą się własnymi prawami:

paskowelove

Dlaczego takie ćwiczenie wydaje mi się ważne i pomocne?

Kolory mają moc i warto się z okazji wiosny przekonać do ich noszenia:

  • wyróżniają nas z tłumu.
  • koloroterapia – mają wpływ na samopoczucie.
  • mowa ciała – podświadomie komunikujemy się za ich pomocą
  • kolor w otoczeniu – łagodzi obyczaje.

Zachęcam do takiej zabawy!

wszystkie

 

Poniżej rekwizyty, które pomogły mi w przygotowaniu tego tekstu:

koc2

koc

ksiazka

Mogą Ci się również spodobać

Zostaw odpowiedź