Chciałabym napisać, że większość grudnia i początek nowego roku spędziłam na wakacjach, pod palmami (bo kiedyś docelowo chciałabym tak właśnie spędzać sezon zimowy), a tymczasem byłam na przymusowym L4. Dopadł mnie kryzys, 2016 zamknęłam totalnie wyczerpana i zgaszona. Takie są konsekwencje działania i stawiania sobie coraz to wyżej poprzeczki, w pewnym momencie nadchodzi wypalenie, które … Czytaj dalej