Dni pędzą jak szalone, trudno o chwilę dla siebie. Zabiegi dla ciała to takie ważne małe radości, na które czekam. Ostatnio, moja wysuszona skóra (centralne ogrzewanie, brak świeżego powietrza i słońca) woła o pomoc, żaden nawilżający czy natłuszczający balsam nie pomoże jeśli najpierw nie pozbędziemy się martwego naskórka.
Tym razem na tapetę biorę łokcie, które wołają o pomstę do nieba. Są tak wysuszone, że zahaczają o ubranie, co jest denerwujące.
Od jakiegoś czasu stosuję na nie sposób cytrynowy:
Cytryna ma właściwości, dzięki którym rozjaśni przebarwienia.
Wybrałam sól morską, która jest zbyt gruboziarnista, ale za to ma ładny zapach.
Przez wykonaniem tego zabiegu trzeba sprawdzić czy w miejscach, które zamierzamy przecierać nie ma drobnych ran: otarć, zadrapań.
Taki peeling robię łokciom (pod prysznicem) raz w tygodniu, aż to uzyskania zadowalającego efektu. Zabieg usunie również zrogowaciały naskórek na kolanach czy piętach.