Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Cały październik minął mi aktywnie (głównie na wybieraniu materiałów do wykończenia domu), co odbiło się niestety na pisaniu. Wszystkie teksty motywacyjne, które sobie zaplanowałam pojawią się tu za jakiś czas. Najpierw musimy podomykać sprawy domowe. W nowym miejscu z nową energią, będzie mi się łatwiej i chętniej tworzyć.
W ramach szukania radości w codzienności, staram się dostrzec piękno nawet w takiej brzydkiej jesieni jak ta tegoroczna. Dlatego przygotowaliśmy ostatnio rodzinnie, z użyciem wszelkich jesiennych darów: dynię do przedszkola.
Nasza dynia przedstawia fragment lasu. Ognisko (które można zapalić i zagasić w ciągu chwili), którego strzeże wilk i rusałkę, która przechadza się ścieżką oświetloną latarniami. Trochę wyobraźni, materiały uzbierane w lasie (w niedzielę była piękna, spacerowa pogoda) + świeczka z Ikei i kilka zabawek z jajek-niespodzianek , pół godziny pracy i efekt cieszący oko. Gdy skończyłam, naszła mnie refleksja, że strasznie brakuje mi obcowania ze sztuką, patrzenia na rzeczy ładne i inspirujące. Mam nawet pomysł na cykl artykułów z tym związanych.
2 comments
fashionweek.co.pl
Też drążyłam dynię na Halloween, ale bardziej tradycyjnie. Masz wyobraźnię, nie powiem 🙂 Pozdrawiam 🙂
magdalena
To w przyszłym roku polecam zainspirowanie się trendem „fairy garden” i zrobienie podobnej. Dzięki. Dobrze, że mam tego bloga mam gdzie dać jej upust 😉 Pozdrawiam 🙂