Zaczynam od filmów francuskich, które wg mnie warto obejrzeć.
Nie są to filmy z bieżącego repertuaru kinowego, lecz takie, które utkwiły mi na
dłużej w pamięci i do których lubię wracać. Kolejność przypadkowa. Brakuje w tym zestawie mojej
ulubionej „Amelii”, ale warto od niej zacząć, bo doskonale wprowadza we francuski klimat.
Jeśli wybieracie domowy, maraton filmowy jako alternatywę dla tego szaleństwa, które dzieje się „na mieście” w Walentynki, to ten tekst jest dla Was. Ostrzegam jednak, że w większości przypadków nie są to komedie romantyczne.
1. „Bardzo długie zaręczyny”.
To w zasadzie jedyna romantyczna historia w tym zestawieniu. Podczas
pierwszej wojny światowej narzeczony Mathilde zostaje uznany za
zmarłego. Nad zakochanymi opaczność jednak czuwa, Mathilde rozpoczyna poszukiwania zaginionego ukochanego…
Film o tym, że w kwestii miłości nadzieja nie umiera nigdy, a wiara czyni cuda.
2. „Smak życia” 1, 2, 3.
Pierwsza część to coś dla młodych: studia, Erazmus itp.(jeśli byliście na jakiejś szkolnej, międzynarodowej wymianie wspomnienia wrócą).
Druga część to wchodzenie w dorosłe życie: śluby, pierwsza praca itp. Część trzecia – życie. Najsłabsza ze wszystkich jest ostatnia część. Ale to jedyny przypadek, jaki do tej pory widziałam, gdy druga cześć jest równie dobra jak pierwsza. Dwie pierwsze części to filmy ciepłe i zabawne, w wakacyjnym nastroju. W pierwszej części wraz z głównym bohaterem zwiedzamy tętniącą życiem Barcelonę. Druga dzieje się w Paryżu, Londynie i Moskwie, a trzecia w Nowym Jorku. Do pierwszej i drugiej części zakupiłam też płyty ze ścieżką dźwiękową, tak bardzo spodobał mi się dobór muzyki.
Smak życia:
Smak życia 2:
Smak życia 3:
3. „Dwa dni w Paryżu”
Para Amerykanin, nowojorczyk i Francuska, paryżanka próbują uratować swój związek, podczas wakacji w Paryżu, lecz wbrew pozorom i zapowiedziom, nie jest to typowa amerykańska komedia.. To raczej ironiczny obraz relacji międzyludzkich. Widać w nim jak różnice kulturowe,
społeczne potrafią podzielić nawet najbliższych sobie ludzi. Film dla wielbicieli specyficznego, miejscami wulgarnego poczucia humoru.
4. „Plotka”
Chyba, każdy z nas wie jak plotki mogą namieszać w życiu? Ale nie każdy potrafi nimi tak sterować, by nadać życiu sens. François Pignon też się tego dopiero uczy i z życiowej ciamajdy staję się głównym bohaterem własnego życia.
5. „Kobieta na marsie, mężczyzna na Wenus”.
Klasyczny przypadek małżeństwo – żona właściwie na co dzień zajmuje się domem i dziećmi, mężczyzna zarabia. Oboje nie czują się szczęśliwi, więc postanawiają zamienić się rolami. Oczywiście okazuje się, „że wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma” i że życie „po drugiej stronie łóżka” nie jest takie różowe jakby się wydawało. Może jednak lepiej nie oglądać w Walentynki, żeby nie powiedzieć do ukochanego/ukochanej: „widzisz!”
6. „Osiem kobiet”
Akcja filmu dzieje się w latach pięćdziesiątych we Francji. W głównych rolach plejada gwiazd francuskiego kina: 8 najwybitniejszych aktorek i choć to dziwne nie ma wśród nich Audrey Tatou. Osiem kobiet – żona, siostra, kochanka, córki, służące – podejrzanych
jest o zabicie pana domu. Która jest winna? Poza kunsztem aktorskim w obrazie podziwiać możemy modę z tamtych lat. Musical z intrygą kryminalną w tle.
7. „Nietykalni”
Wzruszająca opowieść o przyjaźni dwóch ludzi z dwóch różnych światów. Film porusza trudny temat kalectwa. Przedstawia go w sposób rozśmieszający do łez. Pokazuje, że tak wiele zależy od ludzi, których spotykamy na swojej drodze. Nawet życie sparaliżowanego milionera, może odzyskać blask.
Inne dzieła kina francuskiego, które warto zobaczyć to m.in. wszystkie cztery części „TAXI”:
Na swojej liście – filmów, które chcę obejrzeć – mam jeszcze kilka z Francją w tle m.in. „Niebo nad Paryżem”. A Wy macie jakieś swoje ulubione? Chętnie dopiszę coś do listy.
zwiastuny i plakaty filmowe: materiały prasowe
