Taki dzień jak ten wymusił na mnie trochę prywaty.
Dzień Mamy obchodzę po raz trzeci w życiu, po raz pierwszy jako Mama podwójna.
Co się zmieniło odkąd na świecie są dzieci?
Wszystko. Na plus.
mi perspektywę i stało się motorem napędowym do działania. A dokładniej przestałam życie przesypiać i czekać tylko na to „co przyniesie mi los” i „co jest mi pisane”. Kopię się w dupę każdego dnia, by mimo wszystkich przeciwności gnać. Odzyskałam kontrolę nad życiem. Teraz czuję, że nie mam już czasu na marnowanie go.
Od dwóch lat sporo się wydarzyło i dzieje się, bo non stop chcę działać i wprowadzać zmiany. Jestem bardziej bojowo, drapieżnie nastawiona do życia. Każdego dnia wychodzę ze swojej strefy komfortu. Chcę się bardziej starać, pokazywać się z jak najlepszej strony. Wiem czego chcę i nie zawaham się po to sięgnąć 🙂 Nie pojmuję jakim cudem czerpię z posiadania dzieci, aż tak ogromną energię, ale paradoksalnie mam w sobie większy spokój. Fajne jest poczucie, że „dla świata możesz być nikim, ale jest ktoś dla kogo jesteś (przynajmniej na początku) całym światem”, jednak wiem, że dzieci dorosną, więc pracuję na to by nie zostać z niczym, gdy wyfruną z rodzinnego gniazdka i myślę też o sobie. Określam się mianem „matki samolotowej” tzn. najpierw maskę z tlenem przykładam sobie, a następnie dziecku, bo najważniejsze dla dzieci, jest żeby mama była szczęśliwa, bo wtedy i one będą.