W sieci można znaleźć na nią kilka przepisów. Ten jest najpiękniejszy. Ja swoją zrobiłam w plastikowym, dziecięcym talerzyku wyłożonym folią aluminiową, gdyż formą do tarty też nie dysponuję.
Zużyłam 30 sztuk ciasteczek Oreo: 27 sztuk na ciasto + 3 sztuki do ozdobienia go z wierzchu.
(aktualizacja – maj 2016r.): w sprzedaży pojawiły się już gotowe, zmielone ciastka Oreo. Taką masę można kupić m.in. w Auchan – 9,29 zł za 400 g.
Składniki:
Na masę ciasta:
27 sztuk ciasteczek Oreo (2 pudełka widoczne na zdjęciu) – ok. 300 g.
ok. 100 gram masła – ja użyłam „Kasi”.
Na czekoladowy krem:
śmietana do deserów – 200 ml
2 tabliczki czekolady – czyli 200 g, najlepiej gorzkiej
ok. 50 g masła (reszta z tej samej kostki) którego wcześniej dodałam do ciasta.
No to działamy. Najpierw przygotowałam spód tarty:
1) Wyłożyłam talerzyk folią aluminiową, żeby później łatwiej było przełożyć ciasto na inny talerz.
2) Te 27 sztuk ciastek (wraz z białym nadzieniem) zmieliłam w blenderze i dodatkowo rozdrobiłam widelcem na proszek.
3) W rondelku roztopiłam masło, następnie dodałam je do powstałego proszku i zagniotłam z tego ciasto, którym wyłożyłam talerz. Tak powstały spód włożyłam na ok. 1 godzinę do lodówki.
Gdy spód się mroził, przygotowałam krem do wypełnienia go.
W garnku zagotowałam śmietanę, aż zaczęła bulgotać. Zdjęłam z gazu i dodałam do niej masło oraz połamane w małe kostki tabliczki czekolady. Znowu wszystko podgrzałam i wymieszałam, aby wszystko się połączyło. Tak powstały, lekko wystudzony krem wylałam na gotowy spód. Udekorowałam ciastkami i włożyłam ponownie na całą noc do lodówki.
Rano do kawy był jak znalazł 😉
Następnym razem, ozdobię ciasto np. sezonowymi owocami, bo z dekoracją z tych samych ciastek to już była, trochę zbyt słodka przesada.