Gdy nie ma szans na wakacyjny wyjazd, staram się organizować sobie „lato w mieście”, czyli więcej przyjemności każdego dnia. Czytanie to jeden z moich na to sposobów, choć tak trudno znaleźć na nie chwilę w dobie internetu.
Wakacje to dla mnie podsumowanie roku i reset przed kolejnym, dlatego jeśli chodzi o lektury to wciąż jestem monotematyczna, szukam inspiracji, więc interesują mnie głównie te podpowiadające jak zorganizować sobie życie wg własnych zasad, pokazujące jak inni sobie z tym radzą, pozwalające uczyć się na cudzych błędach. Za wzór do naśladowania stawiam sobie Francuski, dlatego większość pozycji, które zgromadziłam w swojej letniej biblioteczce nawiązuje do Francji, nawet jedyny wśród nich przewodnik.
1.”Love, style, life” Garance Dore – to moja nagroda, prezent od siebie dla siebie za kolejny rok. Książka była od dawna na liście moich inspiracji. Garance (ilustratorka i blogerka) konsekwentnie wykorzystywała nadarzające się okazje, by znaleźć się w miejscu, w którym od zawsze chciała być. Lekki, przyjemny poradnik w zabawny sposób poruszający ważne aspekty życia.
2. „Szkoła wdzięku Madame Chic” to już trzecia część z tej serii. Dwie pierwsze zrobiły na mnie na tyle pozytywne wrażenie, że zagościły na stałe w moim księgozbiorze. Wracam do nich. Treść mało odkrywcza, prawdy dobrze znane, ale w codziennym zabieganym życiu, umykają, więc warto je sobie co jakiś czas uzmysławiać. W najnowszej części autorka (która nota bene urodziła swoje trzecie dziecko – możecie jej złożyć gratulacje przez instagram) bierze na warsztat wdzięk, klasę i dobre maniery – czyli eleganckie zachowanie.
3. „Zawsze szykowna” Tish Jett. Tematyka książki bardzo zbliżona do „Szkoły wdzięku Madame Chic”. Autorka na co dzień prowadzi bloga pt. „Kobieta w pewnym wieku” , w książce pokazuje, że piękno, styl, inteligencja, urok są ponadczasowe. Dobrych inspirujących rad nigdy za wiele.
4. „100 miejsc we Francji, które każda kobieta powinna odwiedzić” Marcia DeSanctis czyli zwiedzanie „palcem po mapie”, a właściwie wodząc oczami po kartkach. Dobre i to, gdy nie można osobiście. Szkoda, że nie miała podobnego przewodnika podczas swojej wizyty w Paryżu. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała okazję pokazać dzieciom Francję, o której w tych wszystkich książkach czytam.
Właściwie jak tak sobie myślę, to moje główne wspomnienie związane z latem to właśnie czytanie, więc odpoczywam i w sumie żaden wyjazd mi niepotrzebny.